a rycz - ulżyj sobie
https://www.youtube.com/watch?v=AZIoIB6zrfw
/dzisiaj jest mój oficjalny dzień płaczu
sposób aby nie stać się notoryczną beksą
/
sprawdzam kalendarz
siódmego - w pracy o pe er od szefa
kłótnia z koleżanką - znamy się od
dziecka
tym razem nie szło na łopatki lecz
tipsy
trzynastego - diabelnie pechowy
czułam się jak pobożny Żyd pod ścianą
po zjedzeniu boczku
osiemnastego - urodziny
czyli oficjalnie stałam się antykiem
że niby co - niby jaka - bezcenna
raczej niedoceniona i przeceniona
mama i babcia - inaczej dwa w jednym
dwudziestego - nie było mi do śmiechu
podniesiona waga - od wagi ciśnienie
i niby po czym - pączkach i ciasteczkach
dwudziestego ósmego - rozpacz sięgnęła
zenitu
urodzoną z trudem poetycką perełkę
- okrzyczano kiczem
trzydziestego - nic tylko wyć
- a kto by tam pytał o powód
podliczam
pęka emocjonalna tama - płaczę
ze śmiechu
Komentarze (31)
wiersz uśmiechnął, zabawnie -
fajnie poprowadzony o tym jak to się nazbierało,
kumulowało :) a wezbrana rzeka przepływa przez
człowieka i kapie łzami...
ale przez łzy można się uśmiechać,
tylko czasami...
pozdrawiam.