Samotni Nocą
W blasku księżyca zagubieni.
Pomiędzy mrokiem a świtaniem.
Na linii życia połączeni.
Dwóch serc przyjaźnią, czy kochaniem?
Wokół już wszystkie światła gasną.
Ty przysypiając z misiem obok głowy.
I choćby piorun w neta trzasnął.
To nie skończymy dziś naszej rozmowy.
Trzeba się rozstać bo późna godzina.
My już zmęczeni ciekawą rozmową.
Chociaż już świtać na dworze zaczyna.
Znów marzę o nocy spędzonej z tobą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.