Samotność
Samotność o zmierzchu
Samotność nad ranem
Popatrz na mnie
Ja płaczę..
Sama wśród ludzi
Szukam pocieszenia
Szukam pocieszyciela
Szukam Ciebie.
Moje uczucia
Jak nigdy dotąd
Wysokie ponad chmury
A Ciebie tam nie ma..
Już nie widzę sensu w dobroci
Miłości i śnie..
Koszmarne wizje
Nie wiem co się dzieje
Nie wiem..
Spadam, och spadam
Już nie ma mnie.
Głodna wiary
Czekam nieustannie.
Padam na kolana
I krzyczę Twoje imię,
Którego nie rozumiem.
Gdzie jesteś mój Pocieszycielu?
Nigdy Cię nie było
I nie ma Cię teraz, koło mnie.
Żywy i prawdziwy
Dla mnie nie istniejesz.
Pomóż mi mój przyjacielu
Chcę podzielić się swym bólem
Przecież powiedziałeś
Że w cierpieniu ulżysz..
Przecież powiedziałeś
Że chlebem dla mnie jesteś
A ja głodna wciąż po ziemi chodzę..
I powtarzam jak każdy
Choć słów nie rozumiem
Beznamiętnie i bezmyślnie:
„Bogu niech będą dzięki”.
Chwila wahania..
Komentarze (2)
hmmm nawet fajnie wychodzi ci wywoływanie klimatu
Dotarł do mnie i przemówił. Świetny wiersz.