Samotność...
Stoję na granicy,
Pode mną otchłań bezdenna.
Mógłbym dać temu upust,
Skoczyć w przepaść.
Uwolnić się od problemów,
Zapomnieć o samotności,
O życiu bez miłości...
Ale czy chcę zapomnieć?
To uczucie magiczne...
Ono mnie zabija
I przy życiu trzyma...
Śmierć bez miłości,
Tym większe cierpienie by dała.
Więc po co umierać?
Cierpieć niepotrzebnie.
Trzeba żyć, egzystować,
W tym ponurym świecie,
Niszczącym chęć bytu.
I wierzyć...
Mieć nadzieje...
Na miłość nieskończoną,
Z którą kroczyć łatwiej jest w życiu.
Trzeba jej szukać,
Nie tylko czekać...
Bierność nie prowadzi do niczego,
Tylko daje upust samotności.
Zapał i wiara w lepsze jutro,
One dają siłę...
Siłę do życia,
Do brnięcia przed siebie.
Tego trzeba się trzymać.
Nie poddawać się...
Nawet gdy jesteśmy samotni,
Możemy znaleźć szczęście,
Wystarczy poszukać...
Dla wszystkich tych którzy są samotni i nie wiedzą co dalej począć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.