Samotność koi ból ( I )...
…ten wiersz powstał gdy 18 lat miałam…
Samotność koi ból
Więc uciekam:
z domu
z otaczającego mnie świata
od bzdurnych myśli
od wzorów i zadań
Uciekam:
w zieloność trawy
w dumę topoli
w wielkość natury
I słucham szeptu liści z wiatrem
tej kłótni o istnienie
Płaczą liście – „Wietrze
oszczędź!”
On szydzi – „Was słabeusze? W
walce o byt
liczą się tylko
silni!”
Zastanawiam się:
czy jestem silna
czy oprę się burzy
czy nie złamie mnie ból
czy wytrwam do końca
W pasmo mych myśli ktoś wkłada:
brudne ręce
palce - bomby atomowe
wzrok – promień laseru
swoją – obcą mi myśl
Zmęczona – wypoczęta wracam:
do domu
do otaczającego mnie świata
do bzdurnych myśli
do wzorów i zadań
_____________________________________
Ostatnie spojrzenie na wieczny spór o
istnienie
Komentarze (3)
Jak widać oparłać się burzy, ból Cię nie złamał,
wytrwałaś do końca. I tak trzymaj!
Tak lubimy uciekać gdy jest nam źle.Szukamy siebie w
zieleni ,w błękicie.Powracamy z większą siłą życia
Prawie wszyscy piszemy wiersze o smutku samotności i
wydawać by sie mogło że to dlatego piszemy te wiersze
bo nas dotyka w życiu właśnie to o czym piszemy. Może
tak jest a może nie , może piszemy to dla innych, bo
umiemy dostrzec wśród ludzi swoimi czułymi sercami no
powiedzmy.... (niby poetów), sprawy na które inni nie
zwracają uwagi lub zawracają w bardziej obojętny
sposób.