Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Sara - rozdział XVII i XVIII


Pozdrawiam Was kochani i życzę, samych pogodnych dni. Pięknie dziękuję, za dowartościowujące komentarze i oddane głosiki. Zapraszam, na kolejne dwa rozdziały (przedostatnie już).


Rozdział XVII

Ślub był raczej cichy i smutny, ale takie były realia. Zaraz po nim małe przyjęcie, a już późnym wieczorem, podróż do Paryża. Nowo poślubiony mąż Sary jak na razie sprawdzał się, a jeśli zaś chodzi o zmianę kraju i pobyt na stałe – pozostawił to w gestii żony. Sara nie podjęła jeszcze jednoznacznej decyzji, ale raczej była na tak. Za dużo już złego spotkało ją w Anglii, żeby tam dalej mieszkać. Obiecała Stanisławowi, że w ciągu dwóch tygodni zadecyduje. Nie minął jednak jeszcze tydzień, a Sara była już pewna, że Francja to kraj w którym chce zostać na stałe. Stanisław który raczej nie budził zaufania, okazał się dobrym mężem, a i wspaniałym ojcem dla Sandrusi, którą notabene adoptował. Minęło dwanaście lat. Sandra właśnie ukończyła francuską szkołę, poznała wartościowego chłopaka i choć życie jak dotąd nie rozpieszczało jej, była wreszcie bardzo szczęśliwa – razem z mamą i jej mężem, tworzyli zgodną i kochającą się rodzinę. Obie zasłużyły na dobre i ustabilizowane życie i takie właśnie, starał się im zapewnić Stanisław - jak dotąd, dobrze mu to wychodziło. Sara nie miała powodów do narzekań a wręcz nie mogła uwierzyć, że mąż z taką przeszłością mógł ją uszczęśliwić i zapewnić byt. Zamieszkali w pięknym piętrowym domu z basenem i choć może nie tak ekskluzywnym jak w Londynie, ale również na pewnym poziomie. Nigdy też nie żałowała, podjętej tak ryzykownie niegdyś decyzji. Stanisław który w przeszłości miał związek z mafią, okazał się dobrym człowiekiem i zadbał o wszystko. Priorytetem dla niego było szczęście rodziny, a przede wszystkim zdrowie żony. Wiedział że ma kłopoty z sercem i to dość poważne i postanowił temu zaradzić. Zadecydował że pojadą do Szwajcarii i raz na zawsze, wyleczą to chore serce. Jak postanowił tak też zrobili. Sara poddała się operacji przeszczepu serca, która w stu procentach udała się. Teraz już całkowicie zdrowa, postanowiła założyć fundację, której będzie poświęcała się bez reszty - zatrudniła też sporo osób, do pomocy w przedsięwzięciu. Czuła się kobietą spełnioną i to dzięki człowiekowi, który miał poważne problemy z prawem, a nawet z własnym sumieniem. Zawdzięczała mu zdrowie, dobrobyt i szczęście, ale i on również miał u niej dług wdzięczności – gdyby jej nie poznał, nie byłby tym, kim się stał. I pomyśleć, że była kiedyś biedną porzuconą dziewczyną która często głodowała, nie miała gdzie mieszkać i która straciła swoje pierwsze dziecko. Na szczęście te czasy bezpowrotnie minęły i zostały już tylko, niedobrym wspomnieniem. Teraz Sara miała dom, szczęśliwą rodzinę i nawet często zastanawiała się, dlaczego właśnie jej, los dał taką szansę. Wszystko układało się idealnie, lecz nie dawała jej spokoju sprawa, która dotyczyła męża a właściwie jego tatuażu. Był on dokładnie taki sam i w tym samym miejscu, jaki miał jej śp. pierwszy mąż. Gnębiło ją to i przy najbliższej nadarzającej się okazji, była gotowa porozmawiać o tym ze Stanisławem. Zbliżał się dzień, w którym to Sandra wybierała się na szkolny bal i w związku z tym, trzeba było pomyśleć o stosownych zakupach. Sara zaplanowała shopping na najbliższy piątek, lecz nie powiedziała o tym córce. Gdy ta dowiedziała się, nakrzyczała na matkę że zmienia jej plany. Przykro było Sarze wysłuchiwać obelgi córki i tylko dlatego, że nie pasował jej termin. Rozmowie a raczej kłótni, przysłuchiwał się Stanisław który właśnie schodził po schodach. Wtrącił się, a właściwie stanął w obronie żony. Sandrze nie podobało się, że nie poparł jej w sporze. Trzasnęła drzwiami i wyszła na ulicę. Sara dobrze znała córkę i wiedziała, że tak szybko nie wróci. Postanowiła wykorzystać tę chwilę, na rozmowę z mężem - oczywiście chodziło o tatuaż. Stanisław musiał cofnąć się w czasie do lat młodzieńczych, aby dokładnie opowiedzieć żonie całą historię. Była bardzo absorbująca, a czas tak szybko biegł, że nie zauważyli jak minęły trzy godziny. Sara słuchała w wielkim skupieniu i co jakiś czas zadawała pytania. Wszystko układało się w jedną całość, a wniosek był tylko jeden – śp. Sebastian (jej pierwszy mąż) był bratem obecnego. Na koniec tej rozmowy, Sara miała jeszcze tylko jedno pytanie - Czy wiedziałeś że mój zmarły mąż, był twoim bratem? – Skinął głową potwierdzająco. Nie miała słów - myślała że wszystko już o nim wie, a tu takie rozczarowanie. Czuła się, jakby obuchem dostała w głowę. Stanisław przepraszał ją na kolanach i prosił o wybaczenie, przysięgając że już nie skrywa żadnej tajemnicy. Ponieważ Sara kochała męża, a poza tym miała dobre serce, dała się uprosić. Z radości i w nagrodę, obiecał jej podróż do Rzymu – Sara zawsze o tym marzyła. Kiedy tylko zaczęły się wakacje, Sandra wraz z chłopakiem wyjechali na obóz. Wobec zaistniałej sytuacji, Stanisław postanowił że do Rzymu wylecą nazajutrz. Spakowali walizki, zjedli kolację i poszli spać. Rano trochę zaspali, ale i tak zdążyli, na samolot do Włoch.


Rozdział XVIII

Pierwsze kroki, skierowali na Plac Świętego Piotra. Sara zawsze marzyła, żeby na własne oczy i z bliska, zobaczyć tę cudowną Bazylikę. Gdy już się napatrzyła i zaspokoiła swoje pierwsze pragnienie, drugim obiektem był Plac Hiszpański. Biegała po tych sławnych schodach tam i z powrotem i wciąż nie miała dosyć. Nieopodal była przytulna knajpka do której z przyjemnością weszli, aby napić się kawy. Zabawili tam jakiś czas, po czym udali się w miejsce, gdzie mieściła się Fontanna di Trevi. Sara wrzuciła do niej pieniążek, zgodnie z tradycją powrotu. Na Colosseum nie starczyło już czasu i trzeba było dalsze zwiedzanie, przełożyć na dzień następny. Teraz droga wiodła do hotelu, aby odpocząć po podróży i pierwszym zwiedzaniu. Stanisław wybrał pięciogwiazdkowy hotel o przyjemnej nazwie Sofitel, a w nim wspaniały apartament, na piątym piętrze. Zostawił tam na moment żonę, a sam poszedł coś załatwić. Wrócił po dziesięciu minutach, z ogromnym bukietem róż. Sara była zaskoczona i wzruszona zarazem, tak pięknym gestem z jego strony. Kiedy przed dwunastoma laty poprosił ją o rękę, nigdy by nie pomyślała, że okaże się tak wspaniałym mężem i prawie bez zarzutu. Usiedli przy kominku. Stanisław zapalił świece, a następnie zamówił kolację z szampanem. Wieczór był tak miły i romantyczny, że Sara nie zapomni go, do końca swoich dni. Gdy obudzili się nazajutrz, była godzina dziewiąta. Stanisław wstał, wziął prysznic, a gdy wrócił, Sary nie było w pokoju. Trochę się zdenerwował tak nagłym zniknięciem żony, ale po chwili wróciła, bardzo tajemnicza i w dobrym nastroju. Okazało się, że uknuła coś w rodzaju niespodzianki, dla kochającego męża. Kiedyś w jakiejś rozmowie, zdradził jej swoje małe marzenie, a ona w ramach rewanżu za cudowny wieczór, postanowiła je spełnić. Zamówiła dżokeja, który miał za zadanie dopilnować męża, w bezpiecznej jeździe na koniu – nigdy przedtem, tego nie robił. Gdy już wyjawiła o co chodzi, Stanisław osłupiał. Nie wierzył własnym uszom, a równocześnie bardzo się ucieszył i przeraził zarazem. Sarę nie zdziwiła jego reakcja, bo jakby nie było, na koniu miał cwałować po raz pierwszy w życiu. Zjedli małe i lekkostrawne śniadanie, a zaraz po nim udali się na hotelowy padok, na którym to miało się ziścić jedno z jego marzeń. Sara była w bardzo dobrym nastroju, aczkolwiek obawiała się, tej pierwszej konnej jazdy męża. Okazało się jednak, że jej obawa była przedwczesna, bo bardzo dobrze sobie radził. Potem przyznał się, że ma to po ojcu - o czymś takim, Sara nie wiedziała. Czyżby znowu, jakaś tajemnica. Gdy wrócili z powrotem do pokoju, Sara postanowiła wyjaśnić coś, czego nie rozumiała. Stanisław był zaskoczony jej podejrzeniem, bo w gruncie rzeczy, nie miał już przed nią żadnych sekretów – tak myślał. Kiedy doszło do słownej konfrontacji, teraz dopiero wyszło na jaw, że jej nieżyjący mąż Sebastian był bratem obecnego, ale tylko przyrodnim – tego nie wiedziała. A żeby już wszystko było jasne, dokończył kwestię – byli z dwóch ojców i jednej matki, która nawiasem mówiąc, wyrzekła się jednego z synów i nigdy o nim nie wspominała. Tym synem był on, a matką jej była teściowa, a zarazem przyszywana babcia Sandry.

autor

Isia05

Dodano: 2016-08-06 00:43:01
Ten wiersz przeczytano 892 razy
Oddanych głosów: 18
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (18)

Isia05 Isia05

Oleńko, Motylku i Dorotko - bardzo dziękuję za miłe
komentarze i serdecznie pozdrawiam:)

DoroteK DoroteK

jak widać losy ludzkie mogą być bardzo zagmatwane :-)

Madame Motylek Madame Motylek

Jestem bardzo ciekawa zakończenia:)
Pozdrawiam

Ola Ola

Pięknie Isiu
Dołączę do komentarza mariat:)
Pozdrawiam :)

Isia05 Isia05

Wandziu i Virginio, bardzo dziękuję za sympatyczne
komentarze i serdecznie pozdrawiam życząc, samych
pogodnych dni:)

wiki20 wiki20

przeczytałam jednym tchem , wciągnęło,,pozdrawiam :)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Bardzo wciagająca historia Muszę nadrobic zalgłosci w
czytaniu bo widzę ze bardzo wiele przegapiłam
Bardzo na TAk Isiu
Pozdrawiam serdecznie :)

Isia05 Isia05

Broniu, Małgosiu, Loka, Aniu, Milyenko, AMORKU,
Marysiu i Marku - pięknie Wam dziękuję za miłe i
dowartościowujące komentarze (doceniam). Muszę
przyznać, że nie spodziewałam się aż tylu ciepłych
słów, pod moim adresem. Jest mi bardzo miło i nie
ukrywam, że bardzo się wzruszyłam. Jeszcze raz z serca
Wszystkim dziękuję, a szczególnie Marysi "mariat",
Która jest tu na Beju, Autorytetem - tak wynika, z
moich spostrzeżeń). Pozdrawiam serdecznie i życzę,
miłego i pogodnego weekendu:)

Sotek Sotek

Wciągająca historia. Masz talent do prozy:)
Pozdrawiam:)

mariat mariat

Sprawdzasz się w prozie wyśmienicie. To Twoje zajęcie
i nie zaprzepaść tego, byłoby szkoda.

AMOR1988 AMOR1988

Trzech braci braci pech czym jeden niby kuzynem jazdy
w różnej scenerii by, jej mężem. Są szkoda ze tylko
dwie części systemu. A może powoli, na ile zdrowie
pozwoli dopiszesz lub komuś podyktujesz kolejne
części

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Bardzo ciekawie rozwija się historia życia Sary.
Dobrze się czyta. Pozdrawiam Isiu:)

anna anna

przeczytałam z ciekawością. Masz talent!

loka loka

Bardzo ciekawie piszesz.Podoba mi się.Pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »