Schadzka
zadrżał nieoczekiwanie przeszyty
lodowatym dreszczem
delikatnie opadł na jej miękkie
zapraszające łono
ugięła się pod słodkim ciężarem
przytuliła rdzawymi palcami
będą trwali tak w zamilczeniu
dopóki nie rozłączy ich
porywisty wiatr
żółty jesienny liść
na usychającej z tęsknoty trawie
Komentarze (3)
Erekcjato w bardzo dobrym stylu.
wiersz wart przeczytania, a pory roku mijają ... a
życie toczy się dalej ... a miłość rodzi się ... i
umiera
zgrabnie opisana jesien, a moze milosc? chyba jedno i
drugie. piekny:)