Schizma teistycznych wierzeń
Przez wieki tocząc wojny rękami
człowieka,
bogowie załatwiali własne porachunki,
i tak po dzień dzisiejszy odgłos salw nie
ucichł,
niuansów świętosłowia spisanego w
księgach.
W matriksie niewidzialny byt pociąga
sznurki
rycerzy zbożnej sprawy przeciw ciemnym
mocom.
Ku niebu fanatycy emblematy wznoszą –
wierzenie w lepszych bogów brata z bratem
kłóci.
Nagrodą męczennika – siedemdziesiąt
hurys
nie może się doczekać na odnowę cnoty;
niejeden w słusznej sprawie ma przy sobie
trotyl –
bojownik świętej wojny los za życia
kusi.
Lud spośród stu wybrany, równość stu
naruszył,
pokłada w Ścianie Płaczu miraż
pojednania.
Za śmierć w niesieniu krzyża, chwaląc imię
Pana,
doczesne życie z łupów i zbawienie
duszy.
Za maską tolerancji i miłości bliźnich,
nienawiść w służbie wiary – chimer wielu
twarzy;
by poznać gest przyjaźni, cud się musi
zdarzyć
lub sen o Bogu w sobie niech się wiernym
wyśni.
Komentarze (39)
Chimer wielu twarzy...w sprawie wiary ciągle szale
przeciążone...pozdrawiam serdecznie
A wiadomo? Podobno opiekuńczy, ale przecież nie dla
wszystkich.
Jasne niech inni też się przyśnią, będzie z kogo
wybierać ;)
Jaki to byłby Bóg, gdybym miała przy nim zmarznąć?
Nawet oddychałam normalnie, zwyczajnie polataliśmy
sobie i Ziemię widziałam z kosmosu. Pokazał mi gdzie
mieszka...:) To był wiosenny ogród :))) Idę spać,
może inni bogowie mi się przyśnią. Mitologie są jak
bajki, ale czasem można się bać. :)
Eleni, to miałaś fajny sen. to znaczy zmarzłaś w
kosmosie, a Ty taka przeziębiona. Dobrze że ramię
prężne na wyciągnięcie reki :)
Tak to sąsiad, taki to zawsze jest przeciwko, ja to co
innego, bez uśmiechu nawet nie podchodź ;))
jastrz*, to właśnie wiersz pokazuje, umiar i
wyważenie, tak w jedną stronę jak w drugą. Niestety
religijne wojny są najbardziej krwawe, ironia, w imię
boga wszytko jedno jakiego.
BordoBlues, dobrze, że klarowny, ponieważ jeszcze
wybuchłoby między nami jakieś religijne zarzewie i po
co nam to ;)
Dzięki :)
marit*, OK, przyjmuję argumentację ad 1. ma sens.
Co do przecinków, też nie będę się upierał.
Odnośnie ad 3. nierozumienia, to już nic nie poradzę.
Śmieć tych, którzy go nosili w imię wiary za doczesne
łupy.Przecież nie musisz wszystkiego wiedzieć,
spotkamy się na kawie to sobie poopowiadamy ;)
kuba-winetu*, droga jest jedna tylko cel za życia
inny, a potem cisza wiekuista.
Pozdrawiam.
Chodzi mi o sąsiada, za miedzą. Nie doszukuj się
jakiegoś "bratania" :)
Trudno się nie zgodzić. Wiesz, śniłam o Bogu - latałam
z Nim w Kosmosie, pokazywał mi inne wymiary. Fajnie
było.
Cokolwiek by nie napisać (to moje prywatne zdanie),
zmierzamy ku przepaści. Zdobywamy Kosmos, przekraczamy
ludzkie granice a nie umiemy dogadać się z "sąsiadem".
:(
Jednak wolę na koniec zostawić uśmiech :)
wojny religijne to przekleństwo dla człowieka, strach
przed śmiercią budzi fanatyzm . A droga jest jedna .
Pozdrawiam
Wiesz, mam takich trochę swoich "ale".
1.
"W matriksie niewidzialny byt pociąga sznurki
rycerzy zbożnej sprawy przeciw ciemnym mocom.
Ku niebu fanatycy emblematy wznoszą –
wierzenia w lepszych bogów brata z bratem kłóci."
------tu dałabym "wierzenie", nie wierzenia, bowiem
końcowo jest "kłóci"-l.pj. a wierzenia jednak kłócą.
I dodałabym przecinków.
Byłoby wg mnie tak:
W matriksie, niewidzialny byt pociąga sznurki
rycerzy zbożnej sprawy, przeciw ciemnym mocom.
Ku niebu fanatycy emblematy wznoszą –
wierzenie w lepszych bogów brata z bratem kłóci.
2.W 3 strofie po "hurys" nie dałabym przecinka, bo
chyba te hurysy nie mogą się doczekać na
odnowienie/odrost cnoty, a przecinek przeszkadza tak
rozumować.
3."Za śmierć w niesieniu krzyża, chwaląc imię Pana,
doczesne życie z łupów i zbawienie duszy." = tego
fragmentu nie rozumiem. Czyją śmierć? Czego wobec tego
nie doczytałam się w księgach?
Może to nie miejsce na takie pytania, ale co będę
udawać, że wiem jak nie wiem.
wiersz, z którym nie można się nie zgodzić. treść
podana jasno, czytelnie i obiektywnie.
myślę, że lepiej od słów posłuży za komentarz mój
wiersz "Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy", na który
nienachalnie zapraszam.
miłego wieczoru :):)
Nie wiem, co napisać. Brzydzę się fanatyzmem - także
tym religijnym. Jednak dobrze to czuję (a jeszcze
lepiej czułem za wczesnego PRL), że jest jakaś granica
prześladowania religii, po przekroczeniu której trzeba
bronić jej siłą.
Nel-ka*, dziękuje nie fanatyk :)
blondynko*, i to ma sens :)
To prawda, fanatyczne religie zawsze dzielą
ludzi...świetnie napisane:)
abandonie - co mi tam konotacje, nie jestem z serialu:
"Co ludzie powiedzą"
blondynka8*, powiedziałbym: zapraszam do mnie, ale na
portalu to ma złe konotacje ;) Zatem powiem, mój dom,
zawsze stoi otworem :)
Dziękuję :)
Anno, dziękuję za wierszyk, współistnienie religii w
pigułce ;)
Ale nie obieraj złudzeń miliardom ludzi :)) Co już
będzie, nie mamy na to wpływu.
Dziękuję i kłaniam się :)