Schizofreniczka
Tańczy tak subtelnie
Lekko i zwiewnie
I trzyma się dzielnie
- Zwariowała zapewne.
Kwiatek zrywa i we włosy
Wpina go z uśmiechem,
Stopy mokre ma od rosy
Śpiewa razem ze swym echem.
Oczy błyszczą tak szczęśliwe,
A zarazem przerażone
Patrzą wokół bardzo żywe,
A na głowie ma koronę.
Nagle wszystko się skończyło
Siedzi smutna wśród biedronek
Teraz wie, że tego nie było,
Usłyszała jakiś dzwonek.
Co się dzieje w jej psychice?
Czemu żyć nie może lepiej?
Łzy zakryły całe lice
Czemu? Tego nikt już nie wie...
Bóg tak chciał, więc żyć musiała
Chorowała nie umyślnie,
Wcale tego mieć nie chciała.
Schizofrenia - mówiąc ściślej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.