Schody do nieba
Idę schodami do nieba...
Pierwsza dziesiątka mija spokojnie...
Byłem dobry za życia.
Pokonuję kolejne dziesięć stopni z lekkim
niepokojem...
Czy aby na pewno? Czy czegoś nie zrobiłem,
a mogłem zrobić?
Pokonuję już tylko pięć...
Zostało zbyt wiele do zrobienia...
Zawracam...
Miłość: zwykła reakcja chemiczna, taka jak rozkład...
autor
itt
Dodano: 2007-04-07 23:33:23
Ten wiersz przeczytano 469 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.