Schowana, gdzie...
Schowana, gdzie wzrok nie sięga,
Podziwiam budzącą się przyrodę.
Widzę jak kwiat podnosi się ku słońcu,
A ono całuje jego płatki…
Słyszę jak drzewa witają się delikatnie,
Jak wiatr tuli je do swojej piersi
…
Czuję zapach lasu… ten pierwszy tuż
po zmroku,
Tak intymny jak to, co zdarzyło się nocą
pomiędzy Nią, a Nim…
Wszystko widziałam, o wszystkim
zapomniałam(?) …
Wykąpana w srebrnym jeziorze, świeża jak
poranna rosa.
Poszybuję pod błękitnie niebo, z aniołami
zagram w nogę,
Pościgam się z orłem, zmienię się w piorun,
poczuję siłę,
Spalę chatę przy drodze, spadnę deszczem by
ugasić płomienie,
Zaświecę słońcem i osuszę łzy…
A jak wrócę opowiem Wam jak było…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.