Ściana
W wyblakłym spojrzeniu migotała
nadzieja.
Niedostrzegalna… ale uporczywa.
Dopominała
się desperacko akceptacji swojego
istnienia.
Drżące palce wystukiwały na
prześcieradle
rozpaczliwe - „Mayday… mayday… mayday”.
Świadomość błądziła w gęstwinie
neuronów,
usiłując bezskutecznie dociec przyczyny.
Okres szaleństwa już minął. Niemy krzyk -
nie.
Śmierć kpiła z darowanego życia,
a może po prostu o nim nie wiedziała.
excudit
lonsdaleit
00:08 Piątek, 8 marca 2013 - ...
Komentarze (8)
Dramatem ocieka,ale jest interesujący.+ pozdrawiam
Człowiek uwięziony wewnątrz własnego ciała. Krzyk,
którego nie słychać. Dramatycznie
smutny, ale dobry wiersz podoba się ... pozdrawiam +
Ciekawy wiersz:)))
Dobry przekaz. Zobaczyłam duszę uwięzioną w ciele.
Szczególnie przemówiło do mnie zdanie: "Śmierć kpiła z
darowanego życia". Miłego dnia.
Słyszę krzyk ..tylko nie ma pozycji gdzie pomoc
wysłać.Bardzo ciekawy wiersz.Miłego dnia
Dramatyczne:|... „Mayday… mayday… mayday”....
Smutno. *♥*
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=GK5Kw
pXNam8&NR=1