se se se
te 3 madonny
kuchennej lubieży,
wycięłam wtór
ze,ze,ze
zakutej pały żelbetonowej,
sałatki koktajlowej,
zwanej pomyłka,
która to stanęła nam jak
f wiadomo gdzie
okoniem,w różanym nie bardzo
bankiecie wymowy,
jako jąknięcie ośrodka mowy,
ciasta mózgu,brudnego,bo
lepionego
tymi wszystkimi łapami!
czuły się tam
jak 3 piękne
indziej nie księżniczki
pośród tego się
nie spodziewały
czego się znajdowały
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.