Sen
Kroczę Aleją Ciszy
Jej mgła tłumi odgłos kroków
Krzyczę! Nikt mnie nie słyszy...
Skręcam w Ulicę Obłoków.
Jak miło bujać w obłokach
Jadę chmurkowym rydwanem
Pierzaste zwierzaki na stokach
Błękitem nieba przybrane.
Zlatuję na Rumburaku
Prosto na Przystań Złych Mórz
"Kopsnij cośnarum, buraku!"
Marynarz grzmi gradem burz.
Uciekam na Skwer Dzikiej Róży
Na ławkę znajomej wróżki
Co z płatka bławatka mi wróży
I znika machnięciem różdżki.
Odchodzę w Zaułek Bezczasu
Tutaj czas się nie dłuży
Wiem to. Wiedziałem zawczasu...
To już jest kres mej podróży.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.