Sen
Rubinowa czerwień ust
Błękit jej oczu
Przychodzi ubrana w czerń nocy
Spojrzenie tańczą zalotnie
Boskość jej ciała wyzwala w nim dzikość
hormonów
Dotyk dłoni
Szaleństwo nagich serc
Ich ciała płoną jak Afrykańskie lasy
Zapadają w siebie, jakby byli jednością
Zabawa nie ma końca
I wstaje dzień
Kolejny raz odchodzi w nicość...
autor
zagubiony86
Dodano: 2007-02-23 11:41:45
Ten wiersz przeczytano 508 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.