Sen
SEN
Stęskniony,
szarpnięty wrzecionem,
ukłuty motyla dotykiem
patrzę jak nuty
płyną po
szarej bezludnej powodzi
grają,
w mojej dumnej duszy zranionej
pieszczą drganiem małych,
niewinnych melodii
smakują jak ziemi obcy kawałek,
słońca już nie ma
i sól co w wodospadzie łez płynie
pali i piecze, usta spieczone
smakuje jak okruch
pieczonego chleba,
pamiętany za dnia,
cicho,
tylko szmer
dygotu pajęczej sieci
przenika jednak hałasem jej ciało
Stęskniona
szeptem, pomrukiem strumienia
gnana przed siebie, za siebie...... do
nikąd
wtulona w pamięć
ulotnych iskierek nadziei,
spotkania, spojrzenia, dotyku
sen, tylko sen,
wciąż ten cichy szept z oddali
wszystko dzieli, wszyscy smutni
tacy mali.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.