******
Wpatrzona w pogrążony w ciemnościach
krajobraz
siedzę na parapecie mego okna.
Jest jesień.
Uśpiona przyroda musi jeszcze długo
czekać
zanim znów przebudzi sie do życia,
zanim będzie mogła wykrzyczeć:
Oto jestem!
A ja?
Czy podobnie jak natura jestem pograżona w
amoku, czy też śpię?
Może i tak.
Ale czy na wiosnę się przebudzę....
tego nie wiem... tego nie wie nikt,
bo moim życiem nie rządzą żadne reguły,
daty.
Zamknięta w czterech ścianach,
pogrążona w smutku,
siedzę wpatrzona w jedyne okno,
okno na świat.
Nagle.. z cemności wyłoniła się postać.
Pełna nadziei czekałam aż sie przybliży,
aż coś powie
ale usłyszałam jedynie szum liści
poruszonych wiatrem,
który przebywszy długą drogę
postanowił odpocząć na drzewach mego
ogrodu.
Wpatrzona w swe odbicie
ujrzałam kroplę spływającą po szybie...
kroplę deszczu...
A może była to moja łza,
łza której żródłem była myśl o Tobie,
O Tobie, który odeszłeś.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.