Sen
W moich snach,
pływałam we własnych łzach.
Zanurzyłam się w głębinie,
smutku i rozpaczy.
Jeszcze tylko jedna fala
i na wieki tam bym została,
a gdy zaczęłam tonąć,
coś zaczęło we mnie płonąć.
Wyrzuciło mnie na brzeg
i spaliło cały grzech.
Zostałam odrodzona, oczyszczona.
Dla mnie słońce zaświeciło
i w mig rzekę łez wysuszyło.
Gdy się obudziłam,
uczucie ulgi utraciłam.
Tylko sól na policzkach została
i świeca wypalona mała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.