*sen*
wiersz bynajmniej nie anielski;)
nie miałam snów
po raz kolejny pustka
nitka ciszy w mojej głowie -
kłębek myśli zasupłany
dlatego sen nie przyniósł ukojenia
czerń przez osiem godzin
po nocy pełnej szarości mocna kawa
wychodzę
trzaskam drzwiami
trącam przechodniów
zachłystuję się bezsilnością
i wymiotuję rzeczywistością
na granicy zatracenia
łapię się tej cienkiej nitki...
która owija się wokół mnie...
dusi i kłuje
wbija się w oczy
narkotyzuje
otumania
wydziera ból z najgłębszych części mózgu
świat kręci się i zanika
to koniec, koniec!
...nie...to tylko sen...
Komentarze (7)
Wzrastające napięcie, a na koniec ukojenie. Wiersz
dynamiczny. Najbardziej podoba mi się nitka ciszy w
głowie, trącanie przechodniów i mocna kawa, sprawiają
że wiersz jest przyprawiony. Plus ;)
Na granicy, już nie śnimy jeszcze się nie obudziliśmy,
a rzeczywistość odciska stopę na śnie.
senny koszmar...boję się ich...nie dają spać...nie
dają żyć
są sny dobre i złe,i kazde,przynoszą ze sobą zadumę,bo
szkoda gdy senne marzenia się nie spełniają a gdy
złe,budzimy sie z ulgą...boże jak to dobrze że to
tylko sen...
Dobrze, ze to tylko sen... Jak dobrze, ze tutaj
jeszcze zajrzałam przed snem?!
Jak to dobrze by było gdyby wszystkie sny były
dobre... niestety są i takie w których rzeczywistosc
bywa lepsza.
Bardzo ładny wiersz. pozdrawiam
sny bywają okrutniejsze niż rzeczywistość... okrutne
to odrealnienie. bardzo refleksyjny wiersz.