Sen mą tajemnicą
Tak długo nie spałem,
Chyba dziesięć dni.
I już zapomniałem,
Jak smakują sny.
Oczy wciąż otwarte,
Mózg ciszą pulsuje.
Nerwy gniewem zdarte,
Tak snu potrzebuję.
A ten nie nadchodzi,
Schował się w otchłani.
Tylko życiu szkodzi,
Bezruchem je rani.
Boleść wielką biorę,
Odczuwam cierpienie.
Ciało jest już chore,
Zgubiło istnienie.
Nie daje radości,
Cieszyć nie mam, czym.
Tkwię w tej samotności,
Jak w czymś bardzo złym.
Ile jeszcze godzin,
Ile długich dni.
Przyjdzie mi odchodzić,
Sen na jawie śnić.
Tak dugo nie spałem,
Sen ma tajemnicę.
Wiarę gdzieś sprzedałem,
Na nic już nie liczę.
Komentarze (6)
ciekawy ..a ja znów zaspałam do pracy ...nie mogłam
spać ...pozdrawiam ciepło
Tak płynnie, że czyta się go jednym tchem i nie
doszukując się innego znaczenia życzę wreszcie
wytchnienia:) pozdrawiam
To ciężka przypadłość .
Bezsenność też można leczyć! Pozdrawiam! Pozdrawiam!
Nie poddawaj się... pozdrawiam.
Z wiersza emanuje niemoc i przejmująca
bezradność,czasami życie potrzebuje takich
uczuć,serdecznie pozdrawiam