Sen w śnie....
Obudziłam się dziś ze śladami
piór na poduszce....
sufit płakał gwiazdami....
co to znaczy kochanie?
Szybko wysyłam smsa do Boga...
wiadomość dostarczona...
Mija pół godziny i zapłakana
piję z nim kawę...
Próbuje mnie uspokoić opowiadając
zabawne historyjki o nieszczęśliwie
zakochanych samobójcach...
Patrzę w Jego błękitne oczy....
w moich oczach czerń....
-Boże... ale pióra... co z aniołami??
pytam szlochając....
Bóg głaszcze mnie po głowie
i spokojnie mówi
- Dziecko, przecież anioły nie istnieją,
weź tabletki i połóż się do lóżka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.