Senne mary...
Miewam sny głębokie
budzę się zmęczony,
każda nocka inna,
a śpię obok żony.
Chodzę sobie w niebie
pełno dobrych ludzi,
tańczą i śpiewają…
a mi się nie nudzi.
Na co tam czekają,
spokoju nie daje…
zapytałem cicho,
na ziemię wracają.
Skoro już tu jestem,
po co na nią wracać…
żonka kiedyś dojdzie
mogę nadal… latać.
autor
Henio
Dodano: 2013-02-07 17:21:55
Ten wiersz przeczytano 1979 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
chacha, z humorem i lekko, dobrze się czyta.
Na tak, bo to takie z lekka różowe niebo :)
Super! podoba mi się bardzo!
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Heniu. Wiersz dobry i humorystyczny. Miło było
przeczytać i uśmiechnąć się.
Usmiechniety wiersz:)+
:) Fajny...
Ciekawe jak tam w tym niebie jest? Uśmiechnięty
wiersz, pozdrawiam
bo na ziemi weselej z grzeszkami, tam pewnie nudno :)
zdrówka
A to ci heca, z nieba na ziemię wrcają, Ty wolisz na
żonkę poczekać, drugi raz można tu nie trafić, ładny,
żartobnliwy wiersz, pozdrawiam Heniu
Cudowne musi być to latanie, skoro aż nie chce się
wracać.
Pozdrawiam:)
Uśmiechnięty wiersz. Tylko latać, póki żona nie widzi.
Miłego dnia.
Heniu, a tu Ci źle?
Wszystko w swoim czasie, latanie też.
Humorek dopisuje:))
Dla mnie wiersz z humorkiem.
Świetny. Gratuluję. Pozdrawiam
no to niezły spisek "żonka kiedyś dojdzie" oj, ja
żonce doniosę co się tu knuje ;-)