Senność
Senność
Stygną od światła twarze przechodniów
spóźnionych
Korony drzew wplątują się w nieuniknione
Tylko dachowy kot uczepiony rynny
Ożywa jak by na cztery łapy
W kawiarenkach niknie muzyka
Stłumiona przez cisze rozległą
Trzask zamykanej bajki
Zamyka dzień w twardej oprawce
Zmierzch zapuszcza swoje ślepe oko
Na miasto niedawnych rozmów i spacerów
Pod wpływem ciśnienia gwiazd
Mrok opada powoli jak moja powieka
autor
Paweł
Dodano: 2005-03-15 19:21:28
Ten wiersz przeczytano 669 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.