….senny poranek.
Kiedy pieszczota, co ze snu przybyła,
rodzi przez gardło uchodzące dźwięki,
nie jestem pewien, czyś mi się śniła
i skąd te nagłe sercowe udręki.
Wciąż czuję na ustach twój smak,
serce uderza pospiesznym rytmem,
zagubiony jak o poranku ćma,
wiąż myślę, czy jestem? Czy byłem?
Pełniejszą piersią chłonę chłód poranka,
świadomość do mar sennych wzdycha,
wciąż ta życiowa niezdarna skakanka,
gorąca kawa z mleczkiem jest pycha...
H.E.Ch..11.05.2014 g 11.44 Prawa autorskie zastrzeżone.
Komentarze (7)
uchodzące (słowo dla mnie za "twarde" )- umykające
poranka - ranka powtórzenie za blisko występuję ;) To
takie małe coś :)
Bardzo ładny wiersz :)
ostatni wers....hmmm. to taka odskocznia od snu. W
końcu trzeba wstać i przestać marzyć...hehe..wiem.
wiem jest jak z innej bajki...ale celowo.
Bardzo ładny wiersz:)a moja kawa z
śmietanką,pozdrawiam serdecznie
Dobry wieczór Erwinie:). Piękny Twój poranek,
zobaczymy jaki będzie mój?:). Dobranoc
bardzo ładny wiersz, podoba mi się, lecz nie byłabym
sobą gdybym nie napisała, że ostatni wers z tą kawą
pomieszł wierszowi szyki :)pozdrawiam
Ładnie rozpoczęty poranek zapachem kawy. Ładny wiersz,
szkoda, że tak mało gości przeczytało:-( Pozdrawiam:-)
Gdyby nie ta kawa na końcu, poczułabym się, jakbym
Świteziankę czytała...