Sen,tunel i nieznana jasność
Widzę światło...
które mnie oślepia.
Widze tunel
biały długi tunel.
Podążam nim w kierunku
nieznanej jasności.
Wokół jakby tak ciszej,
ciszej nawet niż w lesie
i pustym domu.
Głucha cisza....
Nic nie słyszę,
nie mogę też mówić.
Nic nie widzę,
tylko światło...
Nogi same mnie niosą.
Zbliżam się,
zbliżam się powoli.
Nagle światło znika.
Odwracam się i zauważam,
że pojawiło się na drugim końcu
białego korytarza.
Zaczynam biec...
Upadam...
Zamykam oczy,
zasypiam...
Budzę się i uświadamiam sobie,
że to nie sen.
Niestety nadal nic nie wiedzę...
nie ma nawet światła.
Nie ma jasności.
Jest ciemność.
Mój sen jest jasnym niebem
a moje życie ciemnym piekłem,
teraz to wiem...
Ale za późno
na to by wszystko naprawić.
Moj wzrok zniknął
razem z moim snem,
tunelem i nieznaną jasnością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.