Serce malego Poety
Kiedys pojac chcialem swiat caly
Przekraczac granice tego co niemozliwe
Bylem wtedy jak zwierze plochliwe
Uczucia nicosci mym sercem targaly
Chcialem wiedziec co mysla ludzie
Przypadkiem na mnie spogladajac
Slyszec ich mysli a ich nie znajac
Wyrosnac z zycia w obludzie
Nie potrafiac jeszcze uczuc wyrazic
Dusilem w sobie wszystkie sekrety
Wszytskie zawarte w sercu malego poety
Ktory nie potrafil sobie poradzic
Chcialem byc wielki i skromny zarazem
Umiec przeprosic za popelnione bledy
Nigdy nie powiedziec “droga nie
tedy”
Ma muzyka niech bedzie uczuc mych
obrazem
Czy kiedys usysza moj glos?
Czy przeczytaja to co napisalem?
Czy z mojej muzyki plonacy zrobia stos?
Czy dobra droge wybralem?
Czy wiedziec beda kim bylem?
Przyszedlem,zobaczylem,zwyciezylem…
Kiedys nie chcialem popelniac bledow
Zyc bez trosk bedac idealnym
Jednak marzeniem jest to nierealnym
Znanym mi tylko ze snow
Cale zycie przezyc w jednym miejscu
Gdzie z okna widok ciagle ten sam
Kiedys moc powiedziec wam
O mlodego poety do zycia podejsciu
Ubierac w slowa historie zycia mego
Gdzie kazdy wers jest nowa przygoda
Szczesliwe wspomnienia poematu ozdoba
Jak bardzo teraz pragne tego
Milosci zaznac chociaz po czesci
Ona inspiracja do dalszego dzialania
Chociaz czasem nieszczescie milosc
przyslania
Ono tez jest czescia tej powiesci
Czy kiedys usysza moj glos?
Czy przeczytaja to co napisalem?
Czy z mojej muzyki plonacy zrobia stos?
Czy dobra droge wybralem?
Czy wiedziec beda kim bylem?
Przyszedlem,zobaczylem,zwyciezylem…
Kiedys przepraszac nie umialem
Nie potrafilem dziekowac
Wiele razy tego musialem zalowac
Chociaz zalowac nie chcialem
Duzo juz przezylem lecz przede mna
wiecej
Niech serce wskazuje mi droge
Tylko wtedy przetrwam kazda trwoge
I temu co kocham w pelni sie
poswiece…
Koniec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.