Serce nie sługa
Chcę.
Lecz nie potrafię napisać wiersza o
Tobie.
Napisać go o Tobie co osiedzisz w mojej
głowie.
Choć słów potoki płyną to szybko wnet
przeminą,
a serce skołatane co wieczność jest mu
dane
pojąć w oka mgnieniu.
Zasnął przy jedzeniu.
Tak się cukru nafutrował że się pod
kołderkę schował
i tam chrapie po cichutku.
Bo zapomniał o mym smutku co mi duszę wręcz
wypala,
a on śpiewa tralala lala.
Obietnica sobie dana co nie może być
złamana.
Drzwi do szczęścia mi blokuje. (czy to
szczęście też zgaduję)
Czy miłostka mała taka czy na całe życie
draka?
Jedno wiem i przyznam szczerze choć ja w
miłość swą nie wierzę
to Ci powiem bez urazy mógł bym tonąć po
sto razy
w oczach twych błękitu toni .
Co to cisza?
Budzik dzwoni i serduszko się odradza.
Ale zaraz kto to zdradza, co to za swawole
takie?
Czy człowiekiem jest czy rakiem
słowa co dał święcie szczerze, i powtarzam
w dobrej wierze.
Choćby miłość była boska to nie zdradzi
próżna troska.
Więc miłości moja luba serce co mi nie jest
sługa
Oto rzecze:
Miej ty słowa moje w piecze i poczekaj na
ostatki,
lub też pakuj swe manatki
i do zobaczenie wkrótce.
Gdy będziemy w nowej łódce,
co na oceanie płynie.
Powiem prosto aż kto zginie.
I oboje w tej miłości powstaniemy znów z
nicości
Komentarze (3)
Serce nie sługa-to prawda.
Pozdrawiam.
nie ma tu bardzo nad czym płakać:) fajna historyjka u
mnie wywołała raczej uśmiech:) pozdrawiam i spokojnych
wiatrów życzę w rejsie do szczęścia:)
Poplakalam sie normalnie takie to piekne jest chociaz
troche przykrotkie. Bardzo cieplutko
pozdrawiam!