Sezon
Smakoszom owoców zakazanych
Gdy przemykał ścieżkami jak złodziej,
Dostrzegł krągłą brzoskwinię w ogrodzie;
Blaskiem słońca radośnie pyzatą,
Jędrną skórką zalotnie kosmatą.
Ukrywała wstydliwie pod liściem,
Kroplę rosy co szkliła złociście;
Miąższ na boki zuchwale rozgarnął;
Trafił pestkę chropawą i twardą.
Drażniąc zmysły rozkoszą brzoskwini,
Poniósł w ciemność i zamknął ją w
skrzyni;
Wśród owoców jabłoni i gruszy,
Chciał jej słodycz utrwalić, zasuszyć.
Blada szarość płowiła jej blaski,
Skórka zeschła, ubrała się w zmarszczki,
Krótsze słońca gasiły wieczory,
Słodycz soków zmieniała się w gorycz.
Coraz rzadziej próbował jej z czasem,
Bo karmiła go żółcią i kwasem;
Przygaszony, zgarbiony szedł miedzą;
Owocowy zakończył się sezon.
Komentarze (2)
Owoce mogą kusić smakiem, zapachem, wyglądem, ale
chyba nie złotem. ;) rozumiem, że wiersz się podobał.
Dzięki. :)
Morał z tego wynika niezbicie,
Że należy cieszyć się życiem.
Rwąc owoce kuszące nas złotem
Nie odkładać konsumpcji na potem.