Sic itur ad astra...*
Człowiek ulega zwierzęcym instynktom.
Pędząc przed siebie, co tchu, co sił,
my, młodzi szukamy nowych dróg.
A świat nas za trud – nie
wynagrodzi.
Zatrzymać nas mógłby tylko Bóg
- ale tego nie zrobi.
Wspinając się wciąż wyżej, wyżej,
strącamy z góry sami siebie.
Nie pisane jest nam słowo –
„niżej”
choć gwiazd za mało na niebie
- warto spaść.
Wrażliwi, którzy nie zaznali przemocy,
okrutni, którzy nie byli jej obcy,
na nowym szlaku giną pośród nocy:
miłosierni, samarytanie, zabójcy,
pochlebcy
- ciągłe konanie.
I ja jestem na ścieżce poznania.
Ja! Cogito! Trzcina myśląca Pascala
- i nikt mnie nie strąca, nie wzbrania,
choć jestem synem Ikara – podniebnego
wandala
- wciąż trwam.
*"tak się idzie do gwiazd..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.