Siostra
Lubi mnie odwiedzać, gdy żona jest w
pracy,
a taka jest słodka, że przyłóż do rany.
Buszuje po domu, kusi i mataczy,
drinka proponuje - "braciszku kochany,
odmówisz? No co ty?" A mnie żal odmawiać
-
Chopin w szkle gra scherzo na pszenicznych
kłosach;
tworzy się misterium jak poezji fraza,
wzlatując ku niebu w dymku z papierosa.
Mirinda i Fanta, za Colą przepada,
desery, łakocie, więcej, coraz więcej.
Cukierki, ciasteczka, wafle z czekoladą -
stop! Lampka błysnęła. Awaria. Co? Serce?
Myślałem, co prawda, że coś jest nie halo.
Przysypiam za kółkiem, a nocą doskwiera
"szczawnica". Wstyd również, gdy serca się
palą,
lecz konar nie płonie i woła: "Braveran".
W brutalnej logice dochodzę do sedna -
błądziłem naiwnie, że mnie nie dotyczy;
podwójną moralność i charakter wredny
odkryłem zbyt późno u siostry
- cukrzycy.
Komentarze (187)
Odpowiem tak: i, a – i, a – i, a – ia! Reakcja
zupełnie dla mnie zrozumiała, kiedy brak jest
konkretnych konstruktywnych argumentów przeciwko
(jakie potrafi się precyzyjnie podbudować), wtedy
sięga się po zarzuty o czepialstwo... Wiesz doskonale
— o tym jestem przekonana — że z interpunkcją jesteś
(wyrażę to żartobliwie, acz kolokwialnie) na bakier!
Ponadto, mamy zapewne (jestem przekonana) nie tylko
„zupełnie diametralne spojrzenie na poezję”, ale
również (dodam): i na poprawność językową. Może wpływa
na to w dużej mierze Arku, monolingualność w
twórczości, a może zupełnie inne osobiste podłoże...
Masz tutaj swoje grono schlebiających, którego
zbudowanie kosztowali pewnie sporo energii i czasu —
cieszy mnie to, bo doskonale unaocznia, jak osoby
krytykujące „słodzenie”, same popełniają to, co
potępiają u innych. Ach przewrotny jest ten świat...
Różnice w ocenie i percepcji czegokolwiek są
fundamentalnie ważne dla człowieczeństwa (nie tylko tu
dla bejowego nanoświata), ich przeciwieństwo
oznaczałoby brak rozwoju, rezultat: ludzkość do dziś
siedziałaby na drzewach. Jestem zatem ukontentowana,
że każdy użytkownik beja jest indywidualną
osobowością. Przyjemnej i ☀️ Niełączy... ;)
Dobrej niedzieli Arku.
Pozdrawiam serdecznie:)
Sławku, ja również nie widzę jej komentarza w
negatywnym sensie. Chodzi mi o to, co nazwała
"mnóstwem drobnych niedociągnięć" i jak te
niedociągnięcia poprawiła.
A mianowicie:
1. lubi mnie odwiedzać, gdy żona jest w pracy
i taka jest słodka, że przyłóż do rany.
zmiana "a taka" na "i taka"
2. "A mnie żal odmawiać" - u mnie
"mnie żal odmawiać" - u niej
zmieniła się ilość sylab.
3. Co? Serce? - u mnie
Co – serce? - u niej
ponieważ pytam sam siebie, więc po "co" stawiam znak
zapytania i po "serce" też, bo nie wiem i jak się
okazuje nie jest to serce.
4. o zmianie puenty już wspominałem.
Sławku, czy to są niedociągnięcia, czy czepialstwo -
oceń sam.
pozdrawiam :):)
Arku, ja nie widzę komentarza ossy w negatywnym
sensie. Zauważyła drobnostki.
Jeżeli chodzi o mój ostatni wiersz, to jest niezły,
umiem to sam ocenić. Jako że ja się wciąż jeszcze
rozwijam, niestosownie msz jest oceniać mnie „za
całość”. Że nie jestem Mickiewiczem wiem sam.
A monotematyczny na pewno nie jestem.
Życzę Tobie udanego weekendu.
Tak, Ossa nie zrozumiała...
Nie sądzę, ale inni tak, ja również...
Miłego wieczorku Areczku Tobie życzę,
tych wrednych sióstr pełno, nie tylko wśród chorób,
ale i ludzi, a najbardziej wredni są ci, co nie chcą
piać peanów pod kiepskimi wierszami, ale starają się
nie urazić, tym bardziej, gdy kogoś lubią i piszą
delikatnie, ale wystarczy jak raz, czy drugi nie
zgodzą się ze stadem, to stado zagryzie i zadziobie
taką osobę. Swoją drogą, to podziwiam Twoje żniwa,
ponad 101 punktów, no cóż widocznie to dzieło wybitne,
ja też zresztą na nie głosowałam, trza dzieła
doceniać, pewnie to też nagroda za Twoje konstruktywne
komentarze/których jakoś trudno mi dostrzec, pod
słabymi wierszami, ale pod lepszymi owszem/ i
oczywiście za to, że nikomu nie słodzisz...
Wszystkiego naj życzę, no i oczywiście dalszego
dobrego samopoczucia.
Dodam jeszcze, droga Osso, że Twój odczyt puenty:
"podwójną moralność i charakter wredny
odkryłem zbyt późno u siostry
– cukrzycę”."
sprawia wrażenie, że nie zrozumiałaś, o co w wierszu
chodzi.
Droga Osso, absolutnie nie chcę z Tobą wchodzić w
dyskusję (mamy diametralnie różne spojrzenia na
poezję) i przyjmuję Twój komentarz prawie bez
mrugnięcia oka.
To "prawie" to propozycja wspólnego pośmiania się z
"mnóstwo drobnych niedociągnięć w interpunkcji
głównie" i "mój odczyt"
mój zapis:
"Lubi mnie odwiedzać, gdy żona jest w pracy,
a taka jest słodka, że przyłóż do rany."
Twój odczyt:
"Lubi mnie odwiedzać, gdy żona jest w pracy
i taka jest słodka, że przyłóż do rany."
słów brak, więc został śmiech.
pozdrawiam, ślę uśmiechy. :):)
Zabieg wzapisie z oddzielaniem pointy 31 myślnikami
(jak w tym przypadku), musi być jakimś nieuzasadnionym
spleenem. Mój odczyt:
„Siostra
lubi mnie odwiedzać, gdy żona jest w pracy
i taka jest słodka, że przyłóż do rany.
Buszuje po domu, kusi i mataczy,
drinka proponuje – „braciszku kochany
odmówisz? No co ty!” Mnie żal odmawiać –
Chopin w szkle gra scherzo na pszenicznych kłosach;
tworzy się misterium jak poezji fraza,
wzlatując ku niebu z dymkiem papierosa.
Mirinda i Fanta, za Colą przepada,
desery, łakocie, więcej, coraz więcej.
Cukierki, ciasteczka, wafle z czekoladą –
stop! Lampka błysnęła. Awaria. Co – serce?
Myślałem, co prawda, że coś jest nie halo.
Przysypiam za kółkiem, a nocą doskwiera
„szczawnica”. Wstyd również, gdy serca się palą,
lecz konar nie płonie i woła: „Braveran!”
W brutalnej logice dochodzę do sedna –
błądziłem naiwnie, że mnie nie dotyczy;
podwójną moralność i charakter wredny
odkryłem zbyt późno u siostry
– cukrzycę”.
Podsumowując, mnóstwo drobnych niedociągnięć w
interpunkcji głównie. Dowcipna humoreska (gdyby była
troszkę parnasowa, byłaby lepsza), którą można
przerobić nawet na skecz. I dodam na koniec jeszcze:
„Jaki słodki owoc dojrzewa w człowieku.
Pamięci nie wierzcie – pamięć przecież nie wie,
dokąd droga, skąd ciało żywione nielekko.”
Pozdrawiam serdecznie.
ciekawy i zaskakujący
Jeśli już przyjdzie to zostaje...dziękuję za
odwiedziny
Tak mnie ujął, że aż oślepił... ;-)
Bardzo ładnie piszesz, choć temat...wiadomo smutny!
Pozdrowienia serdeczne:)
dZiękuję za czytanie, komentarze i dobre rady. ślę
uśmiechy :):)
Tak też myślałam że to podstępna siostra to cukrzyca
a teraz mój drogi tak jak w bajce o kotku co nazbyt
się jadło nazbyt się piło ,zacisnąć pasa i t nie
koniec świata .
Czasami przyjdzie nie wiadomo skąd, po co i kiedy.
Przyjdzie jak siostra przyrodnia po latach, której
nikt do tej pory nie znał. Mnie też odwiedziła i
została, chyba na zawsze.Taka ona jest, ta cukrzyca.
Super napisałeś