Skad bierze sie moje klepanie...
zapomnialam kim jestem, a wiersze moje mowia jednym gestem...
Rzucilam dzisiaj sobie haslo na
zawolanie,
skad bierze sie to moje klepanie.
Czy ktos wsadzil mi do glowy
pomysl doborowy calkiem nowy.
Czy moze to dar bozy,
ktory czemus posluzy.
moze ktos to przeczyta
i nie bedzie sie wahal dluzej.
Nie to chyba matka natura,
utkala mi na pajeczych sznurach,
niewinny i czysty jak biel pergamin,
a ja wzielam pioro i zaczelam pisac na
nim.
Niewiem czy moje klepanie jest ulotne,
lecz niech trwa, bo sila dla mnie z niego
wielka.
Dla mnie znaczy to duzo,
a dla innych chocby iskierka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.