Skarga limby
Skarga limby
Skarzyła sie
limba smreckowi
na skale w ubocy:
"Przypotrz sie dołu.
Jo choć mom dobre ocy,
ocom nie wierzem,
ze za tele moje pocierze,
ni mom sie jak
dołu wrócić,
ani sie w góre
styrmać ni moge,
boś mi ty smrecku
zastąpiył droge".
Smrecek jom rod widzioł,
i cichućko na usko przepedzioł;
"Cy ci tutok źle?
Wysoko urośnies,
lawina cie zmiecie,
a nisko urośnies,
to cie przerobiom na śmieci".
Na skalistej grani,
syćka patrzom na nik.
Smrecek limbe
obłapiył ku sobie,
"cobyk tu som robieł?"
Komentarze (18)
Piękny obrazowy wiersz .
Pozdrawiam.
Ładnie. Czasami milutkie oczy, a nawet modlitwy nic
nie wskórają, gdy serce sercu miłości nie oddaje.
Pozdrawiam. Miłego dnia.
Pięknie o życiu i przyrodzie.Pozdrawiam:)
Ciepło słów "cichutko na uszko mówione"-pozdrawiam
serdecznie
Skoruso - pięknie malownicze obrazy Twoich ukochanych
stron gwara zapisanych - pozdrawiam
Miły ten wiersz, pozdrawiam :))
ciekawe fajne miłe. pozdrawiam takie życie drzewo
symbolizuje wiedze więc może chodzi o ambicje duchowe
że pomagają w życiu
I słusznie, we dwoje raźniej znosić przeciwności losu.
Pozdrawiam :)
Ładnie. Miłego dnia.
podoba się mi jak zwykle:) miłego dzionka skoruso
Pięknie, bardzo obrazowo:)
Pieknie:)
urocza puenta... :)
Ciekawy to musi być widok tego smercka z limbą...
Pięknie jak zawsze uwodzisz gawrą
skoruso:)
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Dobrej nocy życzę:)
Taka delikatna ironia pomieszana ciepłem:-) .
Pozdrawiam skoruso:-)