Skrajności moje
Stary zegar tak samo odlicza chwile
a mnie ten czas ciągle inaczej płynie
kiedy już wiem czego będę chciała
okazuje się że szybko nadchodzi zmiana
jednego dnia szukam cię wzrokiem
drugiego odchodzę pośpiesznym krokiem
dzisiaj listy do Ciebie piszę
jutro je drę i krzyczę
czasami nieśmiała i niewidzialna
czasami w krzykliwe barwy odziana
czasem się głośno z daleka śmieje
czasem oddech mój truchleje
zbyt dużo tych skrajności
w jednej osobie z przeszłością w
teraźniejszości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.