Ślady
Rozchwiało się dzisiejsze i na jutro.
Idziesz w takt pomylonych dźwięków,
za chwilę odznaczą ci na kalendarzu
kolejny już taki dzień,
kosmiczno-ziemski powrót.
Najpiękniej jest, gdy wypływa chwila
z kanciastych ram utartego zwyczaju,
rozmywa się w wycieranych kroplach,
musujących bełtach, odbija w szkle.
To nie może być twoja wina,
że nie lubisz być pocieszany,
że namiętnie grasz
przyjemnego wesołka.
Niech Jezus pociesza
bardziej utrapionych.
A ty?
Kiedy zapytają skąd wracasz
skończy się sen,
docelowy adres
uświadomi szaleństwo.
Komentarze (17)
https://www.youtube.com/watch?v=sAonHL4DIKc
Miłego wieczoru Marce i całego weekendu!
cos mi sie zdaje, że z manowców wraca...