Słońce tnie równo
Słońce tnie równo! Każdy zdąży się
opalić!
Księżyc ma w sobie za to sprawiedliwości za
nic!
Urzeka swym urokiem tylko nieliczne
dusze...
Pan zdejmie te ręce z mej szyji, bo za
chwilę się uduszę!
Uspokój się, ma miła, nie skonasz zbytnio
prędko,
Księżycowi co jest nad nami, to nie jest
wszystko jedno!
Uwielbia spoglądać z nieba na sceny jak te
nasze!
Zaborczy kochanek płonie! Płomienia nie
ugasze!
Pomruki światła nocy kołyszą się w
przestrzeni,
Lecz nikt nie zgadnie nigdy, co kryje się
pod niemi...
Tajemny czarny dywan roztacza czeluść,
otchłań!
Księżyc nie będzie przecież oświetlał
wszystkich spotkań...
Twe dłonie mnie zabiły, ta noc ze mnie
zadrwiła...
Mnie za to, moja luba, przyjemnie ukoiła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.