słoneczniki
czasem wystarczy łyk dobrej brandy
by wieże padały na kolana
chwiejąc się jak słoneczniki na wietrze
a każde słowo zamknięte jak ziarno
czekające ognia lub deszczu
pod białą miazgą nieba
otwórz dłonie szeroko
jedyna kochanko
i cóż że każda linia
zginie za horyzontem
przecież
w końcu przyjdzie wiosna
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-11-04 13:23:40
Ten wiersz przeczytano 463 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Nie muszę pić brandy by przy Twoim wierszu rozkołysać
wyobraźnię :) - wyśmienicie