Słowa oddane tej zmarłej duszy...
Tylko czuję...
Jedna łza, druga i też trzeia.
Spływają po mych policzkach,
muskają usta,
po czym swobodnie opadają na bagna...
Zatapiam się w nich
coraz bardziej i bardziej.
Łzy zmieszane z nierealnymi marzeniami,
wspaniałymi wspomnieniami,
krwią zranionego serca.
Mikstura śmierci,
w której tonę
niczym wrak łodzi opadam na dno.
I tylko słyszę śmiech bliskich,
których uważałam za przyjaciół,
których tak bardzo kochałam...
Wtedy ujrzałam cień,
wysuwał się powoli
z mego przecierpianego ciała
i unosił się w górę
niczym orzeł chciał podbić niebo.
Krzyk jego sprawiał ból w mej głowie.
Ona już zmarła.
Odpłynęła w dal szukać miłości...
Ma dusza....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.