słowem malowane
maluję kreski palcem na ścianie
kawałek tynku odprysło
niezgrabnie idzie to malowanie
krzywe kontury, źle wyszło
mrużę powieki i już mam obraz
barwami skrzy się na murze
niepowtarzalny tak jak poezja
raz drugi się nie powtórzę
czasem ktoś zrobi kopię z ukrycia
lub plagiat rzuci na próbę
to jakby ukradł połowę życia
wszystkim marzeniom na zgubę
maluję obraz mrużąc powieki
nikt nie zobaczy rysunku
i nie pozwolę by bez opieki
został na pastwę rabunku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.