Smak prawdy
Księgo wieczysta Miłości- zdrady
Wzgardzony profit upada zraza
Wszelakie życie posiada wady
Kto zatem spojrzy w pejzaż wyrazu
Przedmiotem władzy wszelki paraliż
Dosięga szczytu- powala górę
Jakim talentem przeszkodę zgładzisz
Złowieszczy wandal stojący murem
Gorące złogi lawy złowieszczej
Odeprzeć zatem zdoła nadzieja
Ciągle wpadamy w wrogości kleszcze
Miłości wieczną te dziury okleja
Odpór wiadomy powala złego
Niczym lawina pędząca z góry
Promień słoneczny ramienia Twego
Niczym swawole pędzącej chmury
Takoweż smutki przykryje uśmiech
Czy będzie wieczny pytanie woła
Wszelaki zamęt sprowadza grzech
Taka odpowiedź jest prawdą zgoła.
Komentarze (1)
Wiersz niezły. Czy pierwszy wers ostatniej zwrotki
miał tak brzmieć?