śmieć
pisząc śmiało szukam nieba
rozkładając mur z cegłówek
nie przestaję wód rozlewać;
słodząc głowie zbyt ponuro
żeby chciała się przetworzyć
w aksamitną łba wstążeczkę
żebym zdołał zeń przedłożyć
napływ strachu lub kropelkę
która kapiąc nieustannie
okręgami fal i z wodnych
(wylewając siebie wanną)
myśli tworzyłaby pomnik
a cóż czeka przed powrotem;
kiedy spadnie w samotności?..
ciąg fontanny (spływu w błoto)
ból odnosząc powszedniością
Komentarze (6)
Smutna refleksja.
Życie przynosi rozczarowania.
Nie da się skruszyć wszystkich murów...
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za czytanie! :-)
Po dwukrotnym przeczytaniu przyznam szczerze, że nie
złapałem kontaktu z wierszem. Moja wina, moja bardzo
wielka wina. :):):)
pesymistyczne spojrzenie na życie.
Odbieram w kategorii sztuka i raczej w smutnym
klimacie (pewnie to wpływ tytułu). Miłego dnia:)
Rozbudzająca wyobraźnię czytelnika, życiowa refleksja.
No cóż, życie jest jakie jest i niestety często nie
jest takie jakiego byśmy sobie życzyli.
Pozdrawiam
Marek