Śmierć
Wiersz, zadedykowany mojej... Zmarłej, prawdziwej przyjaciółce, w jej rocznice śmierci. Nigdy cię nie zapomne...
Dlaczego tak się stało, że Ciebie to
spotkało?
Dlaczego tak się stało, że życie sie
urwało?
Dzisiaj się zawalił cały mój świat.
Dzisiaj na mym stole leży czarny kwiat.
Pamiętam jak mówiłeś "Kocham Cię
Aniele".
Pamiętam jak mówiłeś "Gdzie ty tam ja".
Gdy w nocy zasnęłam miałam straszny sen.
Śnił mi sie labirynt a na końcu śmierć.
Stała w czarnym płaszczu w ręku miała
nóż.
Chciałam uciec, lecz schowała klucz.
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.
W kościele było słychać głuche bicie
dzwonu.
Dzwoniła twoja matka mówiła zapłakana
Że jej syn nie żyje... W jego sercu
rana.
W jego sercu rana a w nią wbity nóż.
Nóż ten zakrwawiony... Nie wyczuwalny
puls.
Moje serce pękło jak dziecku balonik.
Poczułam tylko opadniecie dłoni.
Zapłakana siedzę myśląc, co mam zrobić.
Otworzyłam okno by życie swe ukoić.
Chciałam skoczyć, lecz coś mnie
powstrzymało,
Zrozumiałam, że coś mi jeszcze do zrobienia
zostało.
Wzięłam w rękę kartkę i czarny długopis.
Wypisałam na kartce mój wielki podpis,
Na drugiej stronie tylko kilka słów,
Krótkich, lecz znaczących:
"Gdzie ty tam ja"
i stało sie..
Odeszłam w inny świat.
Poszybowałam w górę tak jak ptak.
Teraz patrzę na mój pogrzeb,
tylko parę osób przyszło na ten obrzęd.
Na płycie marmurowej wyrył napis wiatr:
"Tak niewiele miała lat"...
Moja droga przyjaciółko... Choć wiem, że już cię nie ma i tego nie przeczytasz... Mam nadzieję, że dalej wierzysz, że się TAM spotkamy... Poza czasem i miejscem... Nie zapomnij...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.