Śmierć...
Laska trzcinowa
W dłoni czasu drżąca.
Leje sie struga leniwa i wolna.
Czarne są rzeki Styksu,
Wolno dłoń żeglarza porusza wiosłem w rytm,
jak lawa.
Charonie! Tobie dziś okrzyk ostatni
Na dzień, godzinę, minutę, sekundy,
Zanurzasz psychikę mą w otchłań jak w
studnię.
Nie ujrzę sądu Minosa ni kary.
Nie zejdę w podziemie, gdzie dostojne
mary
Kłosów Demetry pilnują złocistych,
Zanim wystrzelą ponad szarą ziemię
By oddać mą głowe pod topór żniwny.
Gra na harfie Strach wraz z Panem
Ból z ciałem hieronduli
Wypija rozkosz wraz z glinianym dzbanem,
Zanim się ma dusza do ziemi przytuli....
hierondula - świątynna prostytutka
Komentarze (2)
No młoda, postarałaś się, jak dla mnie to jest jeden z
najlepszych Twoich wierszy, jak nie najlepszy!
;-)
badzo zaintrygował mnie ten wiersz, tak idealnie
opisuje mitologiczną drogę czlowieka po śmierci. nie
każdy potrafi tak dobierać słowa jak ty.. gratuluję:)