ŚmiErĆ
Stan przerażenia, ulgi, chwilowego
zwątpienia...
Krótka chwila, a przemija całe życie,
Żaden autor już szczęśliwych zakończeń nie
pisze...
Koniec marny czy może wyjątkowy
początek?
Nasuwa mi sie do głowy juz nowy wątek!
Czy dobrze zrobie zakopując już się w
grobie?
Wieczna szczęśliwość, taka wielka ulga na
duszy...
Lecz czy to aby napewno uchroni me serce od
takiej katuszy?
Gdy będzie po wszystkim może zniknę cała
ja...
moje ciało się oddali, nie pozostanie po
mnie zupełnie nic!
Co jak wieczności w poza życiowej radości
nie ma?
Jeżeli życie przepadnie, jezeli pozwolimy
mu uciec,
jednak ominiemy te chwile dla których wciąż
trwamy.
Te , na które czekamy tak długo...
Odejdą Ci, których tak mocno kochamy!
Więc warto paroma krokami,
choćby kilkoma centymetrami ,zdala od
śmierci iść
wędrować ku wyznaczonym celom,
nie poddawać się, wciąż walczyc, zmagać się
z przeciwnościami,
kiedy dosięga nas świadomość, że starania
nasze zaowocują, dojrzeją niczym pękate
czereśnie na drzewach...
A nie rozpłyną się jak poranna mgła
latem!
Spływa nam po policzku słona łza
drobniuteńkiej nadziei.
Póki nadzieja warto poprostu żyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.