Smierc ale inaczej
Obydwaj siedzimy tutaj już dawno
nieżywi,
ja i ty razem rześmy własne życia
przeżyli,
Ostatnie chwile w zawiązanych rękach,
tyle bólu przesiedziane w mękach.
Nasze serca zniszczone przez ludzi,
każdy grzeszny sam je pobrudził.
Różnimy sie jednak znacznie,
i musisz to przestrzegać bacznie,
gdyż ja zginąłem w środku ciała,
a tobie w plecy podłość nóż wbiła.
Moja ukochana serce moje rozszarpała,
na wieczną żalem drogę skazała.
Zaś ty, mój przyjacielu,
miałes brutusów zbyt wielu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.