Śmierć - moja siostra
Nie chce mi się już żyć....
Bo po co ja mam na tym świecie być...
Zrobić to drugi raz??....
Choć wtedy troche się bałam...
To i tak życie odebrać sobie
próbowałam....
Wziełam żyletke i przeciełam...
Poczekałam chwile aż z moich żył...
Wypłyneła mocno czerwona krew...
Pamiętam jeszcze twarz mojej matki..
i jej płacz donośny...
Krew z moich rąk wypływała...
A ona by ją zatamować...
Me nadgarstki mocno ściskała...
Zdążyłam wtedy jeszcze wypowiedzieć
słowa...
" Mamo przepraszam że taka byłam "
Za dużo krwi starciłam....
Moja przytomność...
Wraz z nią sie ulotniła...
Nic dalej nie pamietam...
Co się ze mną działo...
Dopiero w szpitalu oczy otworzyłam...
I opatrunki na rękach zobaczyłam...
A jednak uratowali mnie...
Hmmm... i teraz rozmyślam...
Czy to dobrze czy źle...
Może lepiej dla wszystkich by było...
Jakby to się wtedy inaczej skończyło..
Czemu lekarze mnie wtedy uratowali??? czemu???.... :((((
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.