Śmierć na urodziny
Hmmm. Praca już nie świeża, a jakże aktualna... :(
Zamknięte
spojrzenie na codzienność
nadaje jej smutnego wymiaru.
Na szybach wiszą wiersze
płonących godzin —
widzę ich wykrzywione głowy.
Jest atmosfera życiem przepełniona,
gdzie portret wewnętrzny
złudzeniem nieznośnym.
Że nic już nie ma,
że życie wchłania
śmierć ohydna, biała.
Że świat się sypie, ściany się walą,
domy runęły — ach, wsadzić pięści w
oczy,
dosiąść krzeseł jak dzianetów.
I rodzić domy, w których mieszkać nie
chcesz!
© 20.07.2012
Komentarze (24)
Ups, pardon: Pozdrawiam.
Dziękuję wszystkim serdecznie za pochylenie nad
wersami i ich komentowanie.
Angel Boy/anula-2: Faktycznie długo mnie tutaj nie
było!
Czasem warto zwolnić i przyjrzeć się sobie, wyciszyć
się na czas dłuższy, by okiełznąć umysł, a tym samym
myśli... pizdrawiam. ☀️
pesymistycznie
Czy taki będzie koniec świata? Czy może już się
dzieje, pozdrawiam
Każde urodziny, zwiastuję śmierć,
gdzieś tam jest piękno, a obok wstręt.
Pozdrawiam Ossa, dawno Cię nie było, prawie trzy
miesiące, witam niedzielnie.
świetnie się czyta, tajemny.
Porazajaca moc wiersza, gratki.
Po 2,5 miesiąca wreszcie kolejny wiersz i bardzo
fajny, sensowny :) Pozdrawiam serdecznie +++
...obraz iście wyrwany z dorobku surrealisty Salvadora
Dalii
pozdrawiam:))