Śmierć w oczach
Wiersz ten dedykuję wszystkim osobom, które zostały zranione przez osobę, którą kochają...
„Śmierć w oczach.”
Wzięłam żyletkę, wiedziałam, co z nią
zrobić.
Położyłam rękę na stole i zaczęłam żyły
kroić.
Poczułam się wolna, zapomniałam o
problemach.
Chciałam uciec od nich, kryłam to w swych
marzeniach.
Udało mi się to, lecz tonąć zaczęłam.
W wodospadzie krwi i łez… Czy słuszną
decyzję podjęłam?
Zapomniałam, kim jestem, jak mam na
imię…
Zapomniałam o cierpieniach, marzyłam by to
się stało, chociaż na chwilę.
Zapomniałam i poczułam się lepiej od
razu.
Poczułam się szczęśliwa mimo szczęścia
zakazu.
Cięłam się dalej już po drugiej ręce.
Cięłam się i resztkami sił biłam w
serce.
Zapomniałam o bólu. Szczęśliwą twarz
miałam.
Choć krew spływała, ja się uśmiechałam.
Choć tak bardzo smutku się bałam o nim
zapomniałam.
Przed oczyma swoją przyszłość ujrzałam.
Czekałam na śmierć, bo wiedziałam, że
nadchodzi.
Otworzyłam jej bramę serca, widziałam, że
odchodzę.
Wnet nie czułam już szczęścia, nic nie
czułam.
Zagłębiałam się w głęboki sen w
chmurach.
Modląc się o łaskę,
Wiedziałam, że to już koniec nadszedł.
Ujrzałam blask, a potem ciemność.
Pochłonęła mnie śmierć i jej wielkość.
Na koniec uśmiechałam się, ale nie było
mnie już wśród żywych.
Choć umarłam, poczułam przed śmiercią,
Szczęście ludzi prawdziwych…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.