Śmierć w różowych czółenkach
dla dziewczyny w różowych czółenkach, która straciła dziś życie...
W ten wiosenny, piękny dzień,
Gdzie pod drzewem bywa cień,
Szła w różowych czółenkach,
Śmierć zamyślona i smętna.
Zapach drzew i forsycji,
Kwiatów i barw w opozycji
Do ulic, spalin, butelek,
Kup psich i zbitych lusterek.
Myślała o chłopaku, o mamie,
Która rozwiesza dziś pranie.
O którejś beatyfikacji
I o tej pięknej kolacji.
Zielone światło i pasy,
Korek i jakieś hałasy.
Różowe buciki już wbiegły,
Lecz co to?
Śmierć trzyma za rękę
I targa leciutko sukienkę.
Tak smutno i smętnie już ginę?
Nie doczekam do zimy?
Autobus, ciemność i przystań?
Ksiądz? Lekarz? Policja? Worek?
Nie chcę,
Nie mogę!
Odchodzę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.