Smutne powroty...
Zostawiłam domek na skraju lasu,
pożegnałam tych, co tam mieszkają.
Jeszcze nikt nie pokonał czasu,
znowu daleko mi do raju.
Szara codzienność puka do drzwi,
z plecakiem trosk na ramieniu.
Cicha melodia tęsknotą brzmi,
drży serce, na myśl o wspomnieniu.
Łzy jak krople deszczu cisną się,
po policzku wąską strugą płyną.
Ta tęsknota miłością się zwie,
za ukochaną moją krainą.
Tam góry łączą się z niebem,
skryte marzenia chmur sięgają.
Zamykam oczy i widzę siebie,
stojącą nad brzegiem ruczaju.
Nadzieja i wiara pomoże mi,
przetrwać ogromną szarość dnia.
O domku i bliskich będę śnić
i czekać naszego spotkania.
(EN)
Wrobel dziękuję za radę, masz rację tak lepiej brzmi :)
Komentarze (23)
Nostalgia przebija z każdego wersu - znam ten stan,
tez tak mam. Pzdr.
literówka w 1 wersie "na skraju'...tęsknota,
wspomnienia, nadzieja...rytmiczny wierszyk
pożegnania i powroty ..... ładne słowa .... pozdrawiam
Rodzinny dom, tęsknoty, wspomnienia. Ładnie napisane.
Oby plecak był coraz lżejszy :)
Witaj Isano, bardzo ładny wiersz. Mam propozyję :jesli
zaprobujesz, ażeby było płynniej, w ostatniej strofie
napisz:
"Przetrwać ogromną szarość dnia",
a wostatnim wersie pominąć "do", napisz
"i czekać naszego spotkania".
Kłaniam sięserdecznie.
Najsmutniejsze są chwile pożegnań, nawet wiersz nie
może oddać pełni tego żalu.
smutne pożegnanie i nadzieja na rychły powrót...podoba
mi się