snieg
I znowu przyszedłeś
Otuliłeś nas swym ciepłem
Przykryłeś szarość dnia
Wszystko nabrało piękna
Które gdzieś zapodzialiśmy
W jesiennych dniach.
Me serce raduje się
Z każdym widokiem twym
W chwilach tych
Tak mocno czuję się dzieckiem
Wolnym, niezależnym
Fruwającym niczym ptak
Na twych płatkach bieli.
Me usta krzyczą – krzyczą z
radości
Każdym nerwem, każdą częścią siebie
Czuję twój przenikający chłodzik
I znów z uśmiechem na ustach
Zapadam w twe ramiona!
Komentarze (1)
Chociaż Bzy śniegu nie widzą, tu jest oddane jak
bardzo czują...piękne - szczególnie to zapodzianie w
jesiennych dniach!